Przełom lutego i marca przyniósł wiele nowości i wiele radości. Najpierw zupełnie niespodziewanie w kraju, gdzie z powodu niedosłonecznienia ludzie miewają “depresję totalną”, zaświeciło słońce, więc zaraz zabrałam hula-hoop do ogrodu. Słońce świeci nadal, pozostaje zatem najtrudniejsze zadanie czyli wygospodarować trochę miejsca w napiętym grafiku i kontynuować REGULARNIE treningi tuż obok zaskoczonych sąsiadów :) Polecam wszystkim!
Kolejna dobra wiadomość to początek współpracy Hulajduszy z Kuglarstwem. Przyjaciele hula-hoop i kuglarze mogą teraz czytać hulajduszowe posty bezpośrednio na www.kuglarstwo.pl! Dla tych, którzy nie wiedzą (chociaż na pewno wszyscy wiedzą), Kuglarstwo to portal zrzeszający ludzi z pasją, poszukiwaczy przygód i nieznających ograniczeń kreatywnych artystów. Istnieje od 2001 roku, i obok działów Forum, Kalendarz (żeby być na bieżąco), Wiedza i Nowinki (gdzie poczytacie min. o hula-hoop!) posiada sklep internetowy, w którym w obręcze możecie się zaopatrzyć.
Jest mi bardzo miło, dziękuję za tę inicjatywę Emilce i Basowi, i mam nadzieję, że nowi kuglarzowi czytelnicy zajrzą czasem i do mnie. Jest już pierwszy bezpośredni efekt tejże fuzji (i wiosny), otóż: Ewa, z którą od kilku miesięcy pracuję w tym samym studiu, okazała się utajoną kuglarką – wymiataczką kijami – i czytelniczką Kuglarstwa! Taka niespodzianka! Pozdrawiam Ewę i mam nadzieję, że nie ma nic przeciwko, że czynię ją jedną z bohaterek niniejszego wpisu :) Wypadałoby zjednoczyć siły i wyskoczyć nad morze. Mamy je tak blisko i tak rzadko go używamy…
A teraz zupełnie inna a równie miła rzecz. Pochwalę się kilkoma zdjęciami, które zrobił mój utalentowany Brat. I który mimo protestów wpakował się na płot, by uzyskać odpowiednie ujęcie. Mimo niesprzyjających warunków atmosferycznych (kapryśne słońce na mlecznym niebie) i szarości na łące, bo jeszcze nie zdążyła zrobić się zielona – wyczarował on takie cuda:
Takie i inne prześwietne zdjęcia robi Grupa Obiektywni.
A ja chyba zaczynam lubić sesje foto i dzielnie ćwiczę nie-robienie-głupich-min-do-obiektywu. Jestem kuuul. Nie wspominając o niezawodnych, moich ulubionych super-hooperach, w kolorach wiosenno-jamajkowych.
Na koniec coś dla tych, którzy zimą zaniedbali hula-hoop, a nadejście wiosny zainspirowało ich do podjęcia ćwiczeń fizycznych. Trochę hulahoopowego fitnessu prosto z Hoopnotiki, w postaci takich oto ruchomych fotek:
Znajdziecie ich znacznie więcej na blogu Hoopnotica. Zwięźle i na temat.
Miłego hulania!
Magda
Nie wolno robić takich przysiadów! Pośladki do tyłu a kolana w linii prostej nad stopami, inaczej można krzywdę sobie zrobić. A twoje zdjęcia słodkie, widać, że już ubrania trochę stylizujesz jak znane trenerki. Ładnie. :)
gosia
Ups! Dzięki za komentarz – polecam uwadze trenujących.
No proszę, nie pomyślałam o tym, ale może mam do czynienia z podświadomą stylizacją :)
Legginsy pewnie od nich zapożyczam, bo reszta odzieży jest sprzed wieeelu sezonów :)