Jest niesamowita, jest nie do zdarcia. Patrząc na jej nagrania w 2013 roku nie mogłam uwierzyć, że ma 64 lata. Wywarła na mnie ogromne wrażenie, kiedy zobaczyłam ją na scenie jeszcze wcześniej, na festiwalu Opener.
Flashback: Tłumy pod namiotem szalały, Grace Jones zadziwiała scenicznymi kreacjami, a z sufitu sypało się confetti. I już w 2010 roku można było podziwiać długonogą Grace dziarsko kręcącą na biodrach hula hoop – w niewoli rytmu, śpiewającą jakby od niechcenia “Slave to the Rhythm”.
Nie był to jednorazowy kaprys. Hula-hoop to stały atrybut sceniczny piosenkarki. W 2012 roku zaśpiewała podczas urodzinowego koncertu Królowej Elżbiety II, potem wystąpiła w Nowym Jorku zmieniając kreacje co utwór (a co jedna to od sławniejszego projektanta) i wyciągając hula podczas “Slave to the Rhythm”. Osobiście lubię niezmiernie kiedy kręci w srebrnym, gwieździście rozpromienionym nakryciu głowy (tak, to to samo co na górze posta).
Jednak bardziej niż kapelusze, stringi, kabaretki i obcasy interesuje nas tu przecież ów niewyrafinowany gadżet, plastikowa obręcz. I Grace Jones, która nie robi żadnych akrobatycznych sztuczek, ale kręci bez przerwy, śpiewa i utrzymuje się na kilometrowych obcasach. Wymiata, chciałoby się rzec.
Dla przypomnienia tych występów dorzucam filmik – dla tych, którzy lubią Grace Jones, jak i dla tych, którzy uważają, że na hulanie jest za późno, albo że nie są w stanie się nauczyć. Skądże znowu!
Wracając do tego postu sprzed lat zapytałam Youtube, czy Grace Jones dalej kręci. Znalazłam kilka nagrań z 2019 (np. takie video z koncertu), potem ślad się urywa. Zapewne to pandemia przerwała hulanie na scenie, mam jednak nadzieję, że Grace hula sobie w domowym zaciszu, w szpilkach lub bez. Niedawno, bo 19 maja 2021 roku skończyła 73 lata. Happy Birthday, Grace! Na 20 czerwca zaplanowany jest jej najbliższy koncert w Londynie.
W artykule z serwisu NNE.com czytam, że jednym z 10 faktów, których jeszcze nie wiem o boskiej Grace, jest ten oto, że zaczęła swoją przygodę z hula-hoop już w czasach swego dzieciństwa na Jamajce. W wywiadzie udzielonym w 2018 roku powiedziała: “Hula-hoop nie wymaga praktycznie żadnego ruchu. Jeśli ludzie nie mogą kręcić, dzieje się tak dlatego, że za bardzo się starają”. Podobno swoje sceniczne hula wypożyczyła kiedyś na potrzeby sesji zdjęciowej od właściciela pewnego pubu. I tak się jej spodobało, że postanowiła go nie oddawać – włączyła je na stałe do swoich występów.
Na fali tych wspominek postanowiłam “Niewolnika” włączyć do swojej hula-playlisty.
Obiecałam sobie również sprawdzić, czy umiem zakręcić w szpilkach. Wyciągnęłam szpilki z dna szafy, udokumentowałam i pochwaliłam się Instagramowi.
Jakie to uczucie? Zadziwiająco przyjemne, czego, jako fanka sandałów, trampek i wszelkich cichobiegów, zupełnie się nie spodziewałam. Dziwne uczucie hulania te centymetry wyżej nad ziemią. Spróbujcie stać tak i hulać – jak Grace – bez żadnych dodatkowych ruchów, kontemplując swoje szpilki. To wcale nie takie proste, na jakie wygląda! Ja przynajmniej nie ustałam w miejscu :)
“Never stop the action,
Keep it up, keep it up,
Breath to the rhythm,
Dance to the rhythm,
Work to the rhythm,
Live to the rhythm,
Love to the rhythm,
Slave to the rhythm”
Zdjęcie wypożyczyłam z Dailymail.co.uk
Marta Czarnecka via Facebook
jest nieziemska :)