Lubię słowa, więc dzisiaj pozanudzam Was odrobinę słowami. Chyba można nazwać je moją pasją i jeśli coś zostało mi z polonistyki, to pewnie zachwyt nad etymologią i ciekawość, dlaczego coś nazywa się tak, a nie inaczej. Z hula hoop miałam problem. Oczywiście określenie nie jest rodzime i zawsze, kiedy piszę je tutaj, waham się przez moment, czy powinnam napisać “hoop” czy “hop”. No bo tak: zazwyczaj w polskojęzycznym internecie widzimy “hula hoop” czyli skopiowane z angielskiego. Ale w języku mówionym zjawisko nazywamy po polsku: “hula hop” (nikt nie mówi “hula hup” – na co wskazywałaby pisownia, prawda? ale w podobny sposób nasz język poradził sobie z wieloma zapożyczeniami). Tak mnie to nurtowało, że kiedyś odezwałam się z zapytaniem do pani profesor Katarzyny Kłosińskiej z Polskiego Radia. To mój autorytet, gdy idzie o słowa i polszczyznę :) Minęło trochę czasu i… hula pojawiło się na antenie Trójki, w audycji “Co w mowie piszczy”!! Tutaj możecie posłuchać o tym, co ma na ten temat do powiedzenia język polski.
Wielka jest moja radość, że moje pytanie (to już drugie!) poszło w eter, jeszcze większe moje zdziwienie, że byłam w błędzie, i wcale nie hula hoop, ani nawet nie hula hop, tylko hula-hoop! Prawie rok pisania blogu, a tu błąd na błędzie! ;) Zobaczcie to na piśmie!
Żeby przypomnieć sobie pochodzenie tego słowa, zajrzyjcie do artykułu o “amerykańskiej gorączce”. Dodam tylko, że według słownika oxfordzkiego “hoop” oznacza “a large metal or plastic ring” czyli dużą obręcz wykonaną z plastiku lub metalu. Ciekawe, że rzadko stosujemy słówko “obręcz” w odniesieniu do naszej ulubionej aktywności. Obręcz wydaje się zarezerwowana dla gimnastyczek artystycznych, jest jednym z ich obowiązkowych narzędzi, ma ściśle określoną średnicę i wagę. Czy poza tym różni się od hula-hoop? Wydaje mi się, że nie.
Wolę “hula-hoop” od “obręczy” dlatego, że zawsze wiadomo, o co chodzi. Obręcz może być wieloznaczna, może odnosić się do wielu okrągłych elementów z różnych dziedzin życia. Hula-hoop jest do tańca i do zabawy. I nie brzmi tak poważnie jak “obręcz”, raczej lekko, dowcipnie.
I w końcu wiem, jak to się pisze :)
Na koniec trochę w odniesieniu do nazewnictwa, a trochę całkiem bez związku, anegdota przeczytana na Facebooku i wypożyczona od hooperki Emilki:
Jeśli okablowanie, to tylko hulahOOpowe!
Leave a Reply