Zdanie niniejsze przeczytałam na blogu Hoop Revolution należącym do amerykańskiej “hooperki”, Anah Reichenbach, występującej pod pseudonimem Hoopalicious. Hooperka z niej świetna, blogerka… uduchowiona, jeśli ktoś chciałby poczytać. Wiele mówiące motto: “I hoop, therefore I am!” każe spodziewać się solidnej dawki “hoopo-zofii” i w istocie jest jej niemało.
A ja tylko chciałam potańczyć… dlatego szybciutko z czytania przełączyłam się na oglądanie. Zobaczycie, warto.
Wracając do tego wpisu sprzed lat (tutaj wtręt 2021), dodam tylko dla porządku, że bloga Hoop Revolution już nie ma, pod linkiem, który zapisałam tu kiedyś – pustka. Tak jak wielu tych vintage stron, grup zza oceanu, o których myślę ciepło, bo od nich się uczyłam, kiedyś.
Ale powrócę już do przerwanego wątku. Anah jest ważną postacią amerykańskiego nowoczesnego ruchu hula hoop, niektórzy nazywają ją nawet matką “hoop movement”, twórczynią sztuki gatunku zwanego hoop dance i propagatorką hula hoop z ponad 15-letnim stażem. W tym czasie podróżowała po świecie ucząc hulania i występując ze swym kołem (pojawiając się to u jakiejś hollywoodzkiej gwiazdy, to w reklamie telewizyjnej, to w amerykańskim “Mam talent”).
Jeszcze tylko słówko o tańcowaniu. I jeszcze jeden cytat, tym razem z blogu “hooperki” nieśmiałej, Tiff (w moim tłumaczeniu): “Zaczęłam tańczyć z hula hoop. Co oznacza, że po prostu tańczę sama z sobą. Hula hoop jest najlepszym nauczycielem tańca, jakiego można sobie wyobrazić, bo kiedy się nie ruszasz – spada na ziemię. Ale wystarczy, że tańczysz – i możesz utrzymać je na sobie”. Tutaj następuje uroczy filmik z tańcem w miejscu, gdzie zaczyna się legendarna Route 66. Autorka, jak sama przyznaje, bawi się jak dziecko. I o to chodzi. Trochę jej koło zjeżdża, ale nie ma to znaczenia (tutaj znowu wtrącam się ja z 2021, żeby powiedzieć, że o! Blog Tiff istnieje i ciągle możecie kliknąć link powyżej).
Dlatego zainspirowała mnie tytułowa sentencja i gotowa jestem podpisać się pod nią rękami i nogami: Najpierw tańcz. Potem pokaż, co potrafisz robić ze swoim hula hoop. Dodatkowego komentarza zdania te nie wymagają, a warto sobie zanotować je w głowie, tak na wszelki wypadek. Od razu tańczy się przyjemniej, bardziej wypoczywa, mocniej bawi.
A potem zatańczymy jak Hooplaicious, czyli tak, że kapcie spadają, czapki lecą z głów i ciary się prześlizgują po plecach. To film, który ja, Gosia z 2012 roku i Gosia z 2021 roku wielbimy tak samo i napatrzeć się nie możemy tego tańca.
Porada: przydługie powitanie można przewinąć :)
Urocze zdjęcia Anah (powyżej i poniżej) pochodzą z blogu Cadencia Photography. Więcej niesamowitych fotografii na jej facebooku. Thanks Cadencia!!!
Kamila Murawska via Facebook
:) rzeczywiście niesamowite
Hulajdusza.eu via Facebook
prawda? ona niby nie robi żadnych karkołomnych sztuczek, ale tak niesamowicie się porusza, że nie można wzroku oderwać!